*Mavis*
Wstałam o 12.00. Przeciągnęłam się ale zaraz tego pożałowałam bo poczułam ból na plecach. No tak kubek. Weszłam do łazienki .Umyłam twarz, włosy związałam w wysokiego kucyka, pomalowałam rzęsy, usta colową pomatkę. Wyszłam z łazienki. Założyłam kapcie świnki i wyszłam z mej komnaty. Moja kochana w spół lokatorka siedziała przy blacie. Również umalowana i uczesana i tak jak ja w piżamce. Jej składała się z luźniej koszulki z Puchatkiem i szarych krótkich spodenek. Moja z luźnego topu z Hefusiem, krótkich zielonych szortów.
-Witaj-przywitałam się biorąc miskę z szafki
-Hej
-Dzwoniłaś do tej firmy-zapytałam
-Tak, mam być na 14.00
-To o której wychodzisz?
-Nie wiem nawet gdzie to jest
-To jak ty masz zamiar tam dojść
-Hakuna matata
-W sumie racja.
Zjadłyśmy płatki i postanowiłyśmy się powygłupiać. No nie postanowiłyśmy tak wyszło. Hayley zaczęła mnie łaskotać. Ona wie, że mam straszne łaskotki i świadomie to wykorzystuje. Śmiałam się w niebo głosy. Znowu pewnie cały budynek słyszał. Miałam dość, wybawił mnie dzwonek do drzwi. Zrezygnowana Hayley poszła otworzyć. Zaraz po tym w salonie pojawiło się pięciu przystojniaków
-Witam-przywitali się
-Hej wstałam z podłogi
--Co dziś w planach-zapytał Zayn
-Ja mam na 14.00 rozmowę o prace-oświadczyła maj frends
-Ja muszę znaleźć jakiś teatr-oznajmiłam
-Gdzie jest ta firma
-Szczerze nie wiem, znam tylko adres
-Spoko, zawiozę cię-zaproponował Louis
-Skoro chcesz-rzekła
-Chcę-uśmiechnął się
-Do którego teatru-zwrócił się do mnie loczek
-Żartujesz sobie prawda?- Spojrzałam na niego jak na idiote. Zdecydowałam się ogarnąć mapę miasta i mniej więcej wiedzieć gdzie co jest.
-Pokaże ci-uśmiechnął się
-Och, mój wybawco- pokłoniłam się przed nim
-Wiem, zacny ja!-powiedział co spowodowało u wszystkich śmiech
Hayley włączyła mtv. Aktualnie leciało Coldplay viva la vida. Pewnie jakiś specjalny dzień. Nie czekając na nic wskoczyłyśmy na kanapę i zaczęłyśmy śpiewać. Pech trafiłyśmy na sam koniec piosenki. Skończyła się. Wydałyśmy jęk oburzenia a chłopaki zaczęli bić nam brawa
-Wow, macie super głosy-zachwycuł się Niall
-No a co myślałeś-rzekła Hayley
-No my ociekamy talentem-rzekłam
-I skromnością-dodała moja dzikuska
Tańcowałyśmy z chłopaki do kolejnych piosenek przez następne 20 minut. Świetni są ale ciekawi mnie czym się zajmują. I gdzie jest to zacne One diferction....czy jakoś tak.
-Fuck, idę się ubierać-stwierdziła Hayley. Zaraz po tym drastycznym stwierdzeniu pobiegła do siebie.
Ja z chłopakami zaczęliśmy tańczyć do Gangnam style
-Wychodzę, już 13.30-oświadczyła gotowa do wyjścia Hayley
-13.30 SERIAL!!-Wydali się chłopcy i wybiegli, jedynie loczek pozostał. Wywróciłyśmy oczami. I Hayley wyszła.
-Ja też się zacznę zbierać-poinformowałam
-Jak będziesz gotowa przyjdź do nas to cię zaprowadzę
-Oki
Ubrałam się, dobrałam do tego czarną torebkę CHANEL zamknęłam drzwi i ruszyłam do drzwi obok. Puk, puk. Drzwi otworzył mi uśmiechnięty Harry.
-Co się tak szczerzysz-zapytałam
-Ja nie-odparł z udawaną urazą
-To idziemy?-zapytałam
-Tak, chodź
Było gorąco, z resztą czego ja się spodziewam po lipcu, że mi śnieg spadnie. Nałożyłam czarne okulary przeciwsłoneczne dla ochrony. Pan mopo włosy poszedł w moje ślady.
-Jak masz na nazwisko?-zapytał mnie
-Jons. A ty?-Chłopak spojrzał na mnie dziwnie. Choć miał okulary ja wiedziałam że zrobił coś w stylu "are you kidding me"
-Styles-odpowiedział po chwili
-Czeka, Harry.....Style......jesteś w jakimś zespole?
-Tak, one direction-odparł spokojnie
-Z Zaynem, Louisem, Liamem, Niallem, tak?
-Tak.
-Od razu wiedziałam
-Tak, jasne-zaśmiał się a ja razem z nim
-Nawet ładny ten Zayn-powiedziałam do siebie ale on jednak usłyszał i nie zostawił bez komentarza
-Co Zayn wpadł w oko-poruszał zabawnie brwiami. Zaśmiałam się
-Nigdy więcej nie rób tak-powiedziała przez śmiech
-Jak, tak-i znowu to zrobił
-T..aaa....kkkk-powiedziałam przez brecht
-Wracając do twojej wcześniejszej wypowiedzi....
-W szkole mówili, że Hayley będzie żonom Zayna.
-Czemu?-zaciekawił się
-Bo nie będzie musiała zmieniać nazwiska
-Co?! Ona też Malik??
-No, i nie ona też tylko on też. Hayley jest starsza
-O ile?
-Dwa dni-uśmiechnęłam się. Doszliśmy do dużego, bardzo dużego budynku. Miał w sobie coś
budowli greckich ale i coś z nowoczesności. Był w pięknym piaskowym kolorze. Weszliśmy przez duże czarne drzwi. Na tablicy ogłoszeń wisiała ulotka o przesłuchaniu do musicalu Rome i Julia.
Od razu jak to zobaczyłam zabłyszczały mi oczy. Sprawdziłam numer sali, chwyciłam Styles'a za rękę i ruszyłam do wyznaczonego miejsca. Od kąd zaczęłam się interesować teatrem zawsze chciałam zagrać w Romeo i Julii.
Mój towarzysz o nic nie pytał i tak bym mu nie odpowiedziała.
Doszliśmy do długiej kolejki. Stanęliśmy w niej i wyszła starsza kobieta w czarnej garsonce.
-Widzę, że was dużo. Przyjmujemy tylko w parach. Poszukujemy dwóch głównych rół. Prosimy wchodzić parami. Jako tim. I pamiętajcie, że to musical -I weszła z powrotem. Spojrzałam błagalnie na loczka.
-Co, że ja??? Ja nie umiem śpiewać-powiedział zadziwiony
-To co ja może mam zespół - spojrzałam na niego jak na idiotę
-Ale ja nie umiem grać-próbował się wymigać
-To cię nauczę-powiedziałam stanowczo
-No proszę, co chcesz żebym zrobiła?-spytałam z nadzieją. Ten nie odpowiedział tylko wskazał palcem swój policzek. Bez zawahania go pocałowałam.
-To jak-uśmiechnęłam się
-Teraz tak-wyszczerzył się
-JEJ!-rzuciłam mu się na szyję-Spełniasz moje marzenie-ścisnęłam go mocniej, ten mnie podniósł
i zakręcił w kółko. Gdy mnie postawił uśmiechnęłam się do niego. Nie odbyło się bez dziwnych spojrzeń innych. Po sekundzie podeszły jakieś dziewczyny
-Możemy sobie zrobić z tobą zdjęcie?-zapytały słodkim głosikiem grrrr
-Tak jasne-ustawił się do zdjęcia, które ja of cours robiłam.
Kolejka sprawnie szła, nawet się nie skapnęłam kiedy staliśmy już przed drzwiami.....
super kiedy kolejny
OdpowiedzUsuń