niedziela, 17 marca 2013

Namber łan

Dziewczyny wyszły z samolotu. Prędko odebrały swoje walizki i opuściły lotnisko. Zatłoczony Londyn to nie to samo co mała wioska w małym państwie. Z trudem zatrzymały taksówkę. Uprzejmy kierowca włożył ich dość małe walizki do bagażnika i zawiózł na podany adres.  Dziewczyny miały przy sobie parę ciuszków i jakiś dupereli. Reszta rzeczy znajdowała się już w umeblowanym mieszkaniu. Miały zamieszkać razem w jednym z najdroższych  wieżowcu z apartamentami. Tak, rodzice przyjaciółek są dość dziani. Kładą duży nacisk na edukacje swych dzieci. Nacisk rodziców był głównym powodem wyjazdu.
Stanęły w sporych rozmiarów  holu. Pachniało wanilią a kremowe ściany idealnie kontrastowały się
 z ciemnymi kanapami i brązowym biurkiem portiera. Portier-przystojny brunet wyglądający na około 20 lat.
-W czy mogę służyć-zwrócił się do dziewczyn
-Jons i Malik-powiedziała Hayley
-A tak spodziewaliśmy się pań-odrzekł
-Ty, jesteśmy panie-szepnęła z zacieszem Mavis
-No wiem-powiedziała podekscytowana przyjaciółka
-Jestem Josh-wystawił rękę
-Mavis-przybiła mu piątkę co wyraźnie go zbiło z tropu
-Hayley-również przybiła piątkę
-Wyluzowane- podsumował- Żadne noby- mamrotał
-Noby?-zapytała farbowana (H)
-Nie, mieszkają tu albo stare zgorzkniałe baby szukające za wszelką cenę mężów. Lub stare nadęte bufony. Jedynie z młodych i świrów to jest One Direction, ale nie krzyczcie-ostrzegł
-Dlaczego miałybyśmy krzyczeć-zdziwiła się blondynka
-Sławni są, nie słyszałyście-spojrzał na nie jak na idiotki
-Mi się coś o uszy odbiło, to jakiś zespół-powiedziała Hayley
-Tak, zapoznacie się mieszkają obok was-uśmiechną się
-Skoro tak
Chłopak położył walizki na taki zaczepiasty hotelowy wózek i pojechali windom na drugie piętro.
Pokój był umeblowany a rzeczy w środku. Apartament z dużym salonem połączonym z kuchnią. Dwie sypialnie z łazienkami. W salonie dwie kanapy obite, jedna w komiks z Batmanem a druga ze zdjęciami z scenek z Gwiezdnych wojen. Plazma a obok miejsce na płyty. W prawym rogu stała figurka XXL lord'a vader'a, miała jakieś 2 metry.Kuchnia była urządzona i gotowa do użytku. Dziewczyny rzuciły walizki w przejściu i obeszły mieszkanie wokół. Postanowiły rozpakować kartony stojące w salonie i ich pokojach. Włączyły telewizor i przełączyły na vive. Tak, tatuś zadbał aby miały dostęp do polskich programów. Akurat leciał Damian  podgłośniły i zaczęły się rozpakowywać śpiewając przy tym. Nie miały brzydkich głosów wręcz przeciwnie. Ale tylko Hayley postanowiła wykorzystywać go. Jednak często śpiewały we dwie nie tylko pod prysznicem.
-Przyjaciel nic więcej nic więcej....-nuciła blondi. Śpiewały dość głośno zapewne cały budynek je słyszał i lada chwila mógł ktoś wpaść z pretensjami. Piosenka się skończyła ale zaraz zastąpiła ją nowa. W dwie godziny rozpakowały wszystko. Poukładały płyty, ciuchy, zdjęcia, i inne duperele.
Przebrane w (M) czarne krótkie spodenki, luźna koszulka z nadrukiem "free hugs" i skarpetki w paski. (H) dżinsowe krótkie spodenki, miętowy podkoszulek, czarne stopki. Zaparzyły herbatę i usiadły na kanapie kładąc kubki na niski stolik przed nimi. Zaczęły obmyślać plan działania. Jutro Mavis idzie do jakiegoś teatru wkręcić się w jakieś przedstawienie. Hayley znalazła na internecie informacje, że jakaś firma potrzebuje fotografa więc postanowiła się tam jutro przejść. Z nudów i braku pomysłów wyciągnęły instrumenty. Mavisie gitarę a Hayley bas.
Podłączyły się do głośników i wygrywały pierwsze rytmy  Nirvana - Smells Like Teen Spirit nucąc przy tym słowa. Przy refrenie był niezły hałas. Nagle w drzwiach pojawiło się pięciu uśmiechniętych i zarazem zdziwionych chłopaków. Mavis podążając wzrokiem za przyjaciółką obróciła się...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
żule komentarze :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz