sobota, 30 marca 2013

Namber sewentin

*Mavis*
Zeszliśmy na dół. Wszyscy już na nas czekali
-Ej, no Harry-jęknął Louis za co dostał od loczka po łbie
-Idziemy-pogonił nas Liam
-Jaki kierunek-zapytał Niall
-Hmmm.....park-krzyknęłam
-No spoko, Ale który-dopytywał Zayn
-Ten na za basenem
-To w drogę
Szliśmy zajmując cały chodnik. Śmiejąc się jak wariaci. Nie obeszło się bez fanek i paparazzi. Już się zdążyłam przyzwyczaić. No cóż szliśmy dłużej niż to było w planach ale nic nie szkodzi. Mamy cały dzień.
-To co teraz-zapytał Zayn
-Poczekaj....-zaczęłam się rozglądać po parku. Zauważyłam dwoje nastolatków spoglądających ku sobie. Podeszłam zostawiając chłopaków w tyle. Wróciłam po 20 minutach.
-I co-podniósł brew Louis
-No co. Zeswatałam ich-uśmiechnęłam się
Do 17.00 chodziliśmy po parkach, kawiarniach, placach i złączaliśmy ludzi. Chłopaki nawet nieźle sobie radzili. Liam pogodził dwa małżeństwa. Louis złączył dwie pary nastolatków. Zayn znalazł parę dla grubej czterdziestki, zajęło mu to dwie godziny ale udało się. Harry i ja działaliśmy wspólnie, i dzięki temu pogodziliśmy parę staruszków, złączyliśmy gejów, zapobiegliśmy rozwodowi, pomogłyśmy się zejść lezbą. Niall też sobie poradził ale nie chciał powiedzieć dokładnych danych. Twierdzi, że to tajemnica rządowa. Czuje się taka szczęśliwa, spelniona. Mam doskonały humor i raczej nic mi go nie zepsuje. Chłopakom też się podobało. Zapomiałam jaka to fajna zabawa i satysfakcja.
-Wracajmy już, Hayley napisała że za dziesięć minut będzie-oznajmiłam
Chłopaki wydali jęk niezadowolenia, poza Zayna. Ten to tryskał radością.
-Bierzcie przykład z Zayna-powiedziałam i pokazałam na mulata który się uśmiechał.
-No bo się zakochał-machnął ręką Louis
-LOUIS-Skarcił go mulat
-I tak wszyscy wiedzą-wzruszył ramionami pasiasty a reszta mu przytaknęła
-Dobra ruszać te tyłki bo do domu dotrzemy jutro-pogonił nas Niall
-Co głodny jesteś ?-zapytał go loczek
-No-odparł
-Mavis możemy pogadać-zaczął niepewnie Zayn
-No pewnie-uśmiechnęłam się. Puściłam rękę Harrego i szłam z Zaynem na tylach
-Bo...wiesz...chodzi o to....
-Hayley-dokończyłam za niego
-Tak-westchnął
-Masz dziś szansę -oświadczyłam mu
-Jak-zdziwił się
-Ona jest u nas. Ja pójdę do was i będziecie mieli spokój-oświadczyłam
-Ale jak mam jej to powiedzieć, jak zacząć
-Znam ją dość długo....Kup jej kwiaty i wal prosto z mostu
-Tak wprost-zdziwił się
-Tak, nie lubi owijania w bawełnę-oświadczyłam
-A jak ona nie będzie chciała być ze mną -powiedział patrząc gdzieś w bok
-Uwierz mi będzie chciała -puściłam mu oczko
-Serio-rozweselił się
-Nie-odrzekłam krótko
-Weź mnie nie dołuj- popatrzył na mnie z pod byka
-Już nie będę-przyłożyłam rękę do serca
-Malik oddawaj mi dziewczynę!!!!-wydarł się loczek
-Już, już nei bij. Ja muszę iść coś załatwić-oświadczył
-No to idź-puściłam mu oczko
-Czuję się zazdrosny-zwrócił się do mnie Harry. Przewróciłam oczmi i dałam mu namiętnego buziaka. Nie było wrednych komentarzy ze strony reszty bo szli z przodu i całe szczęście.

*Hayley*
Weszłam do domu o dziwo nikogo nie było. Mavis pewnie jest u chłopaków albo wyszła gdzieś z Hazzą. Nie będę tam szła, przynajmniej na razie. Cały dzień moje myśli krążyły wokół Zayna. To nie normalne!!! Zdjęłam buty i włączyłam telewizor. Usiadłam na mojej kanapie i oglądałam jakiś angielski serial. Po pierwsze Megan nie może być z Luther'em a po drugie skąd ja to wiem?!
Ktoś zapukał.
Dobra to dziwne ale idę otworzyć. W drzwiach ujrzałam Zayn'a z kwiatami w ręku.
-Emm hej-przywitałam się
-Proszę dla ciebie-podał mmi czerwone róże
-Dziękuję-pocałowałam go w policzek
-Wiesz muszę ci coś wyznać-zaczął
-To słucham
-Bo ja... Kocham Cię-popatrzył mi w oczy

________________________________________________________________________________
Komentować :D

2 komentarze: