piątek, 29 marca 2013

Namber fiftyn

*Mavis*

Siedziałam wtulona w Harrego oglądając psie pokazy. Czasami chętnie zakryła bym oczy. Co ja mówię czasami to ja nie zakrywam oczu. Z Harrym oficjalnie jesteśmy od dwóch dni. Owszem są hejty ale nie przejmuj się tym. Np. dzięki tym hejtom dowiedziałam się że mam wściekliznę, chorobę wściekłych krów i moja mam to yeti.
            Była dziś wyjątkowo piękna pogoda jak na Londyn ale my złapaliśmy nic mi się nie chcić w skrócie NMSN. Zayn i Hayley siedzieli u niej w pokoju. Reszta chłopaków u siebie. Nagle poczułam wibracje w kieszeni a chwile potem pierwsze dźwięki "Hakuna Matata".
-Hallo?-odebrałam telefon
-No siema-był to Nick. Kolega z teatru. Zaprzyjaźniliśmy się z nim całą siódemką.
-Hej-rzuciłam
-Ruszajcie dupy. Za godzinę przyjedziemy po was i nad jezioro jedziemy-oznajmił
-Kto jedzie
-Stella, Olga, Joe, Maisie, Bruno, ja i wy w siódemkę-oświadczył
-Dobra to czekamy-uśmiechnęłam się

-Co??-zapytał Harry
-Nad jezioro jedziemy-oznajmiłam i już chciałam wstać ale mnie przytrzymał-Tak słucham Edwardzie-wkurza się jak mówię do niego drugim imieniem
-O nie teraz to cię w ogóle nie puszcze-oznajmił z fochem
-Co mam zrobić aby łaskawy pan wypuścił mnie ze swych obięć-zapytałam
Ten nie odpowiedział tylko zrobił dziubek, dostał buziaka i z niechęcią mnie puścił.
-MALIKOWIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-wrzasnęłam
-CO!!!!!!!!!!!!!!-odkrzyknął mi Zayn
-ZBIERAĆ SIĘ NAD JEZIORO JEDZIEMY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-KIEDY?!-wydarła się Hayley
-ZA GODZINE!!!!!!!!!!!!!!-odkrzyknęłam
-DOBRA!!!!!!!!!-zgodził się Zayn
-A Z KIM!!!!!!!!???????????-zaciekawiła się dziewczyna
-Z OLGĄ, STELLĄ, MAISIE, JOEM, BRUNEM, NICKIEM-odpowiedziałam
-SPOKO
-O nie-jęknął Harry
-Co?
-Stella-jęknął
-Hahaha-zaczęłam się śmiać. Tak Stella podbija do mojego chłopaka, i nie za bardzo rozumie, że nie ma u niego szans.
-Ty się nie śmiej. Ciesz się, że Kevin nie jedzie-oznajmił. Teraz to ja spoważniałam.
-Nawet mi nie przypominaj-Tak, a Kevin zarywa do mnie, Uchu, jest się czym cieszyć. Nie dobra nie zaprzeczam ładny jest ale strasznie natrętny.
-Idź powiedz chłopakom-rzekłam
-Już idę-cmonął mnie w policzek i wyszedł
Ubrałam strój spakowałam do torby ręcznik, krem, suche ciuchy (na szelki bo z tą dzieciarnią to nigdy nic nie wiadomo). Ubrałam sie  związałam włosy w wysoką kitkę i wyszłam z pokoju.
Na kanapie siedziała gotowa piatka.
-Hayley róż dupe-zawołałam
-No już już-i wyszłam ubrana (strój)
-To co robimy mamy jeszcze 20 minut-zapytał Louis
-Nie wiem
I tak przez dwadzieścia minut zastanawialiśmy się co zrobić. W sumie nic nie zrobiliśmy bo gdy zdecydowaliśmy się poczekać na dole zadzwonił domofon.
Pędem zeszliśmy na dół i wsiedliśmy do busa Nicka. Jego ojciec pracuje na PKS (nie wiem jak tam w Anglii to się nazywa)
-Hello-przywitał się Louis
Po czym każdy po kolei rzucał inne formy powitania. Usiedliśmy. Louis i Liam zaczęli udawać małpy co wywołało u nas wielki śmiech. Cali w skowronkach dojechaliśmy.
Rozłożyliśmy koce i pierwsze co to chłopaki pobiegli do wody. Jak dzieci.
Nie miałam zamiaru się opalać bo mój strój zakrywał połowę brzucha. Ale jest taki śliczny, że pocierpię.
________________________________
Komentujcie :P
PS. Widzieliście akcje na twitterze #PolandWaitsFor1D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz