*Hayley*
Obudziłam się o 9.30. Znając Mavis jeszcze śpi a samotne siedzenie w salonie mi się nie uśmiecha.
No więc robię porządek w mojej głowie. Zdecydowanie za dużo w niej Malika. Może to i dobrze może to i źle. Dobrze-kocham go i nie chcę przestawać o nim myśleć. Źle-nie mam u niego szans. Powinnam przestać o nim myśleć. Jedno nie łączy się z drugim. Ale czy ja wiem, że on mnie nie kocha. Mavis mów co innego. A ona w tych sprawach nie ma sobie równych. Na serio zesfatała nauczycielkę z uczniem w trzeciej gimnazjum. To się nazywa talent. I tak sobie leżałam i myślałam o jego włosach, uśmiechu, głosie, oczach.....awwww ZGON!!!! Zachowuje się jak napalona directionerka (taka ja :P) Nie wiem ile tak leżałam i myślałam ale chyba długo bo do pokoju weszła Mavis
-Żyjesz-spytała
-Nie, a co-rzuciłam z sarkazmem
-Tak się upewniam. Bo ja wstaje a ciebie nie ma. Myślałam że cię kosmici porwali
-Już oddali-uśmiechnęłam się
-Co się stało-zrobiła się poważna i usiadła na skraju łóżka
-Nic-odrzekłam
-Takie kity to se wciskaj Malikowi nie mi-zbulwersowała się
-Skąd wiesz że coś się stało- usiadłam
-Słyszę-popatrzyła na mnie z troską
-Kocham cię-przytuliłam ja
-Ja ciebie też a teraz mów
-Zayn- szepnęłam
-Wiedziała. Muszę z nim pogadać-oznajmiła
-Tylko nie powiedz czegoś głupiego
-Wątpisz w moje umiejętności-podniosła brew
-Jakże bym śmiała
-Choć na śniadanie-pociągnęła mnie za rękę
Przez pół godziny robiłyśmy jajecznicę. Co z tego że połowa wylądowała na podłodze, przynajmniej dobrze się bawiłyśmy.
-Dziś musze iść do studia- oznajmiłam
-O której wychodzisz?-zapytała
-O 14.10
-Ale wychodzisz czy musisz tam być
-Wychodzę. Wrócę pod wieczór
-Skazujesz mnie na samotny dzień-fochnęła się
-Harry przyjdzie-pocieszałam ją
-A to możesz iść-uśmiechnęła się
-Och, dziękuję
Zjadłyśmy i zaczęłyśmy zmywać. Skończyło się pobitą szklanką oraz tym, że byłyśmy całe mokre.
Przebrałam się i lignęłyśmy na kanapie. Włączyłyśmy "Marley i ja" jak zwykle ryczałyśmy na końcu. Popatrzyłam na strój Mavis
-Kochana ja rozumiem, że są wakację i wyglądasz świetnie. Ale Harry będzie ci się kazał przebrać
-O to chodzi-przyznała mi
O 14 ubrałam buty i wyszłam. Pożegnałam się z Mavis, widziałam ten jej uśmieszek trochę się go boję. Ale ufam jej. Jak mało kto.
*Mavis*
Hayley poszła do pracy a ja wybrałam się do chłopaków. Zapukała i nie czekając na odpowiedź weszłam.
-Hej!!-wrzasnęłam
-Hej, kotku-pocałował mnie Harry
-Jest Hayley- przywitał się Malki
-Też się cieszę, że cię widze-uśmiechnęłam się-Do studia poszła-Westchnął -Nie martw się wieczorem wróci-pocieszałam go
-To co robimy???-spytał Niall gdy usiadłam na kanpie
-Ja chcę się pobawić w swatkę -oznajmiłam
-To nie takie łatwe kochana- zgasił mnie Lou
-Zeswatałam nauczycielkę z uczniem-odparłam dumnie
-Ile nauczycielka miał lat-dopytywał pasiasty
-38 a ten chłopak 16-uśmiechnęłam się
-Nie no dobra jesteś-przyznał Liam
-To co idziemy???-zapytałam
-Tylko się przebierz-zwrócił się do mnie Harrry
-Mam plamę gdzieś-zaczęłam obczajać koszulkę
-Tak. Chodź przebierzesz się. Dogonimy ich-popędzał mnie
-No dobra-powiedziałam podejrzliwie-spotkamy się w holu
Wyszliśmy z mieszkania chłopków i weszliśmy do mojego.
-Czy ty się nauczysz zamykać drzwi-jęknął Harry-W końcu cię okradną
-No co ty ten budynek jest strzeżony lepiej niż biały dom-rzekłam na co on się zaśmiał -Dobrze, wiem że nie jestem brudna- powiedziałam na co on się z deka speszył
-Ależ jesteś-upierał się. Zatkałam mu usta pocałunkiem. Uśmiechnął się a ja poszłam do pokoju. Szybko przebrałam się w zasadzie to zamiast kamizelki narzuciłam luźną czarną koszulę, zdjęłam koturny i nałożyłam czarne vansy. Chwyciłam torebkę i okulary
-Możemy iść-zapytałam
-Teraz tak-cmoknął mnie w policzek
Przewróciłam oczmi i zamknęłam drzwi na klucz
_________________________________________________________________
Komentujcie plis :P
ale super!! :D dodaj nowy najlepiej dziś plose
OdpowiedzUsuń