poniedziałek, 25 marca 2013

Namber ten

Przez cały lipiec trwały próby do przedstawienia. Poznałam masę świetnych ludzi. Hayley zaczęła prace w tej firmie, wcześniej niż to było ustalone ale nie wnikam. Również zapoznałam się z modelami. Boże jacy tam są przystojniacy *_* Niedługo to sama zacznę tam pracować , takie ciacha. Ale ja już mam kogoś na oku. Nic nie poradzę te loczki urzekają. Podczas tych prób doszłoby do pocałunku już 20 razy (tak liczyłam) ale za każdym razem ktoś nam musiał przeszkodzić. No bo po co dać biednej Mavis spełnić jedno z ostatnich największych marzeń. Nie tylko ja się zakochałam, Hayley zwierzyła mi się w sekrecie, że zakochała się w Maliku. Tylko u niej z tą różnicą że oni się już całowali na imprezie i po pijaku. Sama tego nie pamięta ani on. Liam im to uświadomił. Oni niby nic se z tego nie robią ale ja widzę te ich uśmieszki jak na siebie patrzą. To że noszę okulary nie oznacza że całkiem oślepłam. Ja nie ale reszta tak. Ale ja wiedziałam, że tak to się skończy, że prędzej czy później któraś się w nich zakocha. Zdałyśmy sobie sprawę jakie to są gwiazdy. Po ich koncercie do tej pory dzwoni mi w uszach. Nie raz na ulicy dziewczyny pytają czy mogą ze mną zdjęcie. Jak się zgadzam to potem na twitterze nasz zdjęcie z opisem "Ja też mam zdjęcie z Mavis". Trochę mnie to irytuje ale muszę się przygotować. Ja za kilka lat będę słynna aktorką. I takie zachowanie będę miała na co dzień.
Aktualnie stoję za kurtyną i wysłuchuje beki Louisa z kostiumu Harrego. Jak dla mnie wygląda seksi w rajtuzach.
-20 minut!-usłyszałam głos Franka z megafonu. Frank-techniczny
-My idziemy na widownie-oświadczył Liam machając nam
-Dasz sobie radę wierzę w ciebie. Nic nie szkodzi jak się pomylisz. No wiesz może zmarnujesz swoją szansę na karierę...-plątała zdenerwowana Hayley
-Stop! Ty się bardziej denerwujesz ode mnie -powiedziałam jej-spokojnie
-Masz racje to powodzenia, lece-cmoknęła mnie w policzek
-Zdenerwowana- złapał mnie za biodra Harry, a motylki w moim brzuchy zaczęły wirować
-Nie-odparłam pewna siebie
-Czekałem na to bardzo długo-wyszeptał mi do ucha. Czy ja myślę o tym o
czym on myśli. OMG on naprawdę tak powiedział. Spokojnie Mavis nie rób sobie nadziei to wielka gwiazda.
-Ja też-uśmiechnęłam się do niego
-Na stanowiska-usłyszałam donośny krzyk reżysera
-Powodzenia-uśmiechnęłam się do niego i stanęłam obok bocznego wejścia na scenę.
Było dużo ludzi, dużo za dużo niż to było w planach. No cóż gdy tylko na plakacie pojawiło się nazwisko Styles pięć minut później brakło biletów.
Bal, scena balkonowa, ucieczka, potajemny ŚLUB!!! A co z tym idzie pocałunek. Magicznie, pierwszy wspólny pocałunek na ślubie. Własnym. Nie do końca własnym ale można to tak ująć .
-Tak
-Tak
-Możecie się pocałować-kątem oka widziałam jak dziewczyny zatykają sobie buzię aby nie krzyknąć inne zamknęły oczy a inne mordowały spojrzeniem.
Harry złapał mnie za ręce, popatrzył głęboko w oczy w których widziałam iskierki radości. Teraz już wiem jak to wygląda. i delikatnie musnął moje wargi. Miałam ochotę odwzajemnić pocałunek, ale nie zapomniałam, że to tylko sztuka. Czułam tą magię, to było coś niesamowitego

                   Budzę się na miękkim łóżku pierwsze pytanie "Gdzie Romeo?!" Biegnę na "cmentarz" widzę go leżącego na parkiecie. Nie wyglądał jakby spał, wyglądał jakby umarł. Nie wytrzymałam, nie było tego w scenariuszu ale popłakałam się. Nie wiem jak, czemu ale wiedząc że on tam leży psełdo martwy...zakłuło mnie....tsa miłość.....dzięki. Podbiegłam sprawdziłam puls....bił...oddech ulgi...ale w sztuce nie bił.....krzyki rozpaczy.....chwyciłam szpadel i "wbiłam go w serce". Kurtyna zasłonięta dla mnie koniec przedstawienia. Wyszliśmy za kulisy patrzeliśmy sobie w oczy. Moje były zaszklone i lada moment znowu pociekną po moim policzku łzy
-To było pięknie . Wreszcie rozumiem tą historię -zaczął Hazz
-A nie mówiłam, że romantycznie-wytarłam łzy, które właśnie spłynęły po policzku
-Kochani, byliście niesamowici-zagadnęła pani kostiumolog
-Popłakałem się-wyznał Frank
-Ty duży Franki-zapytałam z uśmiechem. Tak facet były duży i umięśniony.
Wtedy usłyszeliśmy brawa co oznaczało koniec przedstawienia. Reżyser poprosił nas na scenę.
Kobiety płakały, directioners ryczeli, mężczyźni (choć było ich nie wielu) też się wzruszyli. Nie mogłam dostrzec nigdzie naszej piątki ale za pewne zaraz się znajdą. Kłaniają się spadł mi z głowy wianek, który założył Harry. Pięknie mu w różowym. Wróciliśmy za kulisy. I tu są nasze zguby. Zaraz czy oni płaczą, ha nie spotykany widok. Louis ryczał jak niemowlę, Niall i Liam smarkali, a Hayley i Zayn....wow.....przytulali się...impuls.....czy coś więcej....Tak Mavis baw się w Szerloka....i gadaj sama do siebie
-To było piękne -wyryczał Lou- Zwykle troska sen z oczu spędza ludziom starym, 
tam gdzie ona zamieszka śpieszą się zegary...  Lecz miłość układa do snu ciało świeże  tam gdzie rządzi i myśli we władanie bierze." - dodał
-Wow nauczyłeś się-zachwyciłam się
-Ćwiczyło się z Harrym
-Biorę Cię!!!!- krzyknął Zack-jeden z głównych organizatorów/reżyserów
-Mnie na co?-zapytał zaszokowany Lou
-Do mojego następnego przedstawienia. Nie ma nie wystąpisz i tyle-oświadczył
-W jakim?-dopytał Louis
-Jaś fasola, zagrasz Jasia
-Będę aktorzyną. Zgadzam się zostawię ci namiary-zaczął gwiazdorzyć pasiasty
-Dobrze-zaśmiał się Zack. Louis zostawił mu numer i nasza piątka wyszła. Czekają a raczej mają czekać na zewnątrz, my poszliśmy się przebrać
Zdjęłam tą dziką sukienkę i przebrałam się w moją luźną koszulkę i dżinsowe spodenki. Włosy związałam w wysoką kitkę.
-Idziemy-zapytał Harry
-No chodź
Przed wejściem była chmara fanek chłopki już zaspokajali ich potrzeby. Dołączył do nich loczek i w piątkę działali. Usiadłam obok Hayley na schodach, nawet mnie nie zauważyła, no tak była zapatrzona w Malika.
-Panna Mavis Josn-zapytał się mężczyzna w szarym garniturze od armatniego wszędzie poznam ten kruj
-Tak to ja słucham-wstałam
-Nazywam się William Clark. Poszukuje aktorów do mojego nowego projektu, była by pani chętna?
-Po pierwsze Mavis nie pani-uśmiechnęłam się-A po drugie to jestem bardzo chętna
-Tu masz wizytówkę zadzwoń za miesiąć, powiem ci gdzie jest casting
-Oczywiście zadzwonię -ucieszyłam się
-Cieszę się jesteś naprawdę dobrą aktorką. Do zobaczenia-pożegnał się
-Do zobaczenia-odpowiedziała
-AAAAA!!!!!!!!!!!! CZY TY WŁAŚNIE DOSTAŁAŚ ROLĘ W FILMIE!!!!!!!!!!!!!-Zacieszała Hayley gdy facet wsiadł do czarnej taksówki.
-Propozycję. AAAAAA!!!!!!!!-Zaczęłyśmy skakać, tulić się, krzyczeć, wymachiwać rękami.
-Co wy robicie-spytał z taką mina o.O Niall
-Mavis dostała propozycje zagrania w filmie!!!!-wykrzyknęła Hayley
-To cudownie!!!-usłyszałam pisk Hazzy. Po chwili podbiegł do mnie i wziął na ręce. Splótł ręce pod moim tyłkiem więc oplotłam go nogami zawieszając ręce na jego szyi. Kręcił się w kółko, musi to dziwnie wyglądać. W końcu mnie puścił, no nie w końcu tylko niestety mnie puścił ;c
-Ferajna zbieramy się- zarządził Liam  

__________________________________________________________________
Komentujcie :D
FOLLOW

4 komentarze:

  1. Super proszę szybko następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na nexta LOFFFFF hahahhaha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekaaamy na następny super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Plyyz dodaj szybko new

    OdpowiedzUsuń