*Mavis*
Jakie to cudowne uczucie móc go trzymać za rękę, a do tego ten pocałunek. Nie wiem co we mnie wstąpiło ale mogę śmiało powiedzieć, że nie żałuje.
Kupiliśmy sheaki 1D. Usiedliśmy przy stoliku w odległej część lokalu.
-Jaka jest twoja ulubiona piosenka?-zapytał mnie
-Paradise i Satisfaction-odpowiedziałam
-Słuchasz Coldplay?
-Ja ich wielbię-uśmiechnęłam się
-Ja też-zaśmiał się a ja mu zawtórowałam
-A twoja?-zapytałam
-Viva la vida
Rozmawialiśmy przez godzinę o błahostkach. Typu: ulubiony kolor, jedzenie, aktor itp.
-Idziemy do parku?-zaproponował
-No pewnie-uśmiechnęłam w sumie to cały czas uśmiech nie schodził mi z twarzy
Wyszliśmy trzymając się za ręce. Harry opowiadał jak się mieszka z chłopakami. Szczerze to są pojechani na max'a. Szliśmy prawie pustą alejką parku.
-Well you done done me and you bet I felt it-zaczęłam nucić-
I tried to be chill but you're so hot that I melted
I fell right through the cracks-Harry patrzał na minie z zaciekawienie
Now I'm trying to get back
Before the cool done run out-tu już śpiewaliśmy razem
I'll be giving it my bestest
And nothing is gonna to stop me but divine intervention-A tu połowa ludności parku wyjęła telefony
I reckon its again my turn to win some or learn some
But I won't hesitate no more, no more
It cannot wait, I'm yours
Well open up your mind and see like me
Open up your plans and damn you're free
Look into your heart and you'll find love love love love
Listen to the music at the moment people dance and sing
We're just one big family
And it's our God-forsaken right to be loved loved loved loved loved
So I won't hesitate no more, no more
It cannot wait I'm sure
There's no need to complicate
Our time is short
This is our fate, I'm yours
Pod koniec zaczęliśmy tańczyć a ludzie się wokół nas zbierać. W pewnym momencie nasze oczy się spotkały, ciała niebezpiecznie przybliżyły, ręce złączyły
-I'm yours-zaśpiewał loczek. Chociaż nie ten wers powinniśmy teraz śpiewać. Ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Nasze nosy się stykały i lada moment....usłyszeliśmy gromkie brawa. Porobiliśmy sobie zdjęcia z dziewczynami. Harry rozdawał autografy.
-Chodź-pociągnął mnie za rękę i zaczęliśmy biec. Dobiegliśmy do lasku gdzie na jednym z drzew był domek. -Chodź-pociągnął mnie i weszliśmy do domku.
-Twój-zapytałam
-Zbudowaliśmy z chłopakami w zeszłym roku-wyjaśnił
-Dobra robota. Nie spodziewałam się że takie matoły potrafią cos poza śpiewaniem-zaśmiałam się
-Wypluj to-rozkazał. Zgodnie z jego wolą nachyliłam się i splunęłam na ziemię
-Już
-Dobra dziewczynka-pogłaskał mnie po głowie. Zaśmiałam się
-A właśnie-coś mu się przypomniało-coś nam przerwali-uśmiechnął się łobuzersko
-Przypomnij mi-zaśmiałam się. Ten zbliżył się do mnie (znowu ale nie narzekam) i lekko musnął moje usta. Odwzajemniłam pocałunek, z sekundy na sekundę stawał się on coraz bardziej namiętny.
-Wiesz tak sobie pomyślałem-zaczął gdy się od siebie "oderwaliśmy"-Że moglibyśmy spróbować naprawdę
-Znaczy...
-Chcesz zostać moją dziewczyną-zapytał
-Jasne-w oczach zebrały mi się łzy. Długo czekałam na ten moment. I bardzo pragnęłam by się wydarzył. Choć zawsze jakaś część mnie, zapewne zdrowy rozsądek wmawiał mi, że to się nie wydarzy. Że to gwiazda, która nigdy mnie nie pokocha.
-Czemu płaczesz-przejął się loczek
-To ze szczęścia. Dalej nie mogę uwierzyć, że mój rozsądek przegrał-zaśmiałam się
-Czemu przegrał-zaciekawił się
-Że ktoś taki jak ty....a taka ja...
-Kocham Cię-przerwał mi
-Ja ciebie też Kocham-przytuliłam go, a on pocałował mnie w czoło *_*
*Harry*
Byłem taki szczęśliwy! Ona czuje to samo! Gdyby nie ta propozycja Poul'a pewnie nie bylibyśmy razem. Teraz moje szczęście tkwiło w moich ramionach.
O 18.30 wróciliśmy do domu. Jonsh powiadomił nas, że do mieszkania dziewczyn można wejść. Zapewne Hayley nic o tym nie wiedziała. Udaliśmy się tam. I tak jestem pewien, że po paru minutach się zlecą.
Usiedliśmy wtuleni w siebie na kanapę. "Oglądaliśmy" jakiś seria. Nie wiedzieliśmy o co w nim chodzi. A i tak telewizor grał dla tła. Mavis opowiadała mi o Polsce, obiecując przy tym, że mnie tam zabierze.
No i wpadła nasza banda.
-Gdzieście byli!!!!-przywitał nas Liam
-I o co w tym chodzi-ciągnął Niall
-Jak ty tak możesz?!-krzyczała Hayley
-Spokojnie! Jak widzicie żyjemy-oświadczyła Mavis
-I nie tylko to widzimy-poruszał brwiami Louis
-Louis!-Mavi rzuciła w niego poduszką
-To co udajecie parę-usiadł na kanapę Zayn
-Nie-odparłem kłótnie
-Dobra pogubiłem się-oświadczył Horan
-Nie udajemy. Naprawdę jesteśmy razem-oświadczyłem
-AWE!!!-Wykrzyknął Liam
-Też się cieszę-uśmiechnęła się Mav
____________________________________________________________________________
KOMENTUJCIE PLISSSS :d
jejj *.* kocham :3
OdpowiedzUsuńsuper kiedy kolejny
OdpowiedzUsuńdodaj dziś plosee a co do rozdziału super
OdpowiedzUsuńŚwietne cztytam od początku i teraz dopiero pomyślałam o kom ale ty jesteś świetna masz taki talent i poczycie humoru że przy niekrórych scenkach to normalnie leże na podłodze i zwijam sie ze śmiechu jesteś genialna bardzo bardzo bardzo !!! - Julaa <3
OdpowiedzUsuń