niedziela, 24 marca 2013

Namber ten

*Mavis*
-Fu!!! Ta maść jebie i jest zielona, wygląda jak gluty-jęczałam przeglądając się w lusterku auta (siedziałam z przodu a Harry prowadził)
-Pani Styles prosimy się nie pogrążać-powiedział z pełnym spokojem Liam
-Zabije was, zabije tą pielęgniarkę i zabije Ciebie-wskazałam na lokatego
-Mnie za co-oburzył się
-Za nazwisko-powiedziałam
-Wiesz ile dziewczyn chciało by takie mieć-zapytał Louis
-No ile?
-Dużo-odparł pasiasty
-Dużo, żesz mi odpowiedź-oburzyłam się
-Oj nie wpieniaj się tak-uspokoiła mnie Hayley
-Malik bo coś ci zrobię!!!!!!!!!!
-O, ty się z Zaynem pobrałaś-zapytał Louis z miną idioty
-Ja mam tak na nazwisko-wywróciła oczami moja przyjaciółka
-Po Zaynie-nie dawał za wygraną Lou
-Po tacie. Po Poul'u Rafale Malik'u-prawie wykrzyczała
-Twój tata był anglikiem?-zdziwił się Zayn
-Mój dziadek jest anglikiem, moja babcia polką. Mój tata jest pół anglikiem pół Polakiem. Moja mama jest Polką-sprostowała
-Pogmaftane- stwierdził Niall-A ty się urodziłaś.....
-W Kaliforni. Odkąd skończyłam 10 lat mieszkam w Polsce- odpowiedziała
-A ty Mavis???-spytał mnie Niall
-Też mam wam skrócić mój żywot-zapytałam z sarkazmem
-Tak.
-No dobra-westchnęłam-Moi rodzice są stu procentowymi anglikami, tak jak ja. Odkąd ukończyłam 5 lat mieszkałam w Polsce-zwierzyłam im się
-To co wy robicie w Londynie-zdziwił się Liam
-Rodzice, bogaci a co z tym idzie wymagający. Przeprowadziłyśmy się tu pod pretekstem studiów i rozwijania się-robiłam przy każdym słowie nawias w powietrzu. Ja im tu opisuje historii przyszłej gwiazdy a oni tylko "AHA".
Dojechaliśmy do domu. Po wejściu do budynku zdałam sobie sprawę jak oni w piątkę zmieścili się na tylnych siedzeniach. Dobra nie wnikam, uznajmy, że to czary. Chłopaki wzięli od nas laptopa i strzelili face plam'a. Wychodząc nie wyłączyli tego...tego...nie wiem ja się nazywa ta strona ale jej nie wyłączyli. Dlatego zrobili to po dłuższej chwili. Okazało się, że liczba oglądających wygląda jak mój polski numer. Właśnie muszę kupić angielską kartę.
Oczywiście musieli się tłumaczyć i przepraszać fanów itd. Wreszcie gdy postanowili pożegnać się ze swoimi lofasami, usiedliśmy na kanapie. Jednak co by nam szkodziło posiedzieć minutę na dupie, od razu telefon musi dzwonić. Ja musiałam się ruszyć, bo tylko ja czekałam na telefon. Gdy tylko sobie przypomniałam, że to z teatru od razu nabrałam rozpędu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~Hallo?-odebrałam
~Dzień dobry. Z tej strony Luther McCras dzwonię z teatru Jovals. Dodzwoniłem się do pani Jons bądź pana Styles???
~Mavis Josn tak?
~O, za dwa dni zaczynamy próby do przedstawienia. Ma pani doświadczenie z teatrem -zapytał
~Tak, mam
~To mniej więcej wiesz jak będzie to wyglądać
~No tak, na którą przyjść???
~No 12.30. Masz kontakt z Harrym
~Tak mam przekażę. Do widzenia
~Do widzenia
~~~~~~~~~~~~~~~~~
-HARRY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Za dwa dni zaczynają się próby-wrzasnęłam
-Dobra słyszę-odparł
-To dobrze
Usiadłam z brzegu obok Hazzy. Zaczęliśmy oglądać "Klątwa". Boże piszczałam jak durna, wtulając się przy tym w loczka. Hayley też nie była lepsza darła się nawet głośniej ode mnie tylko ona wtulała się w Zayna. Nie zaprzeczam chłopaki też się bali. Niall i Louis się przytulali a Liam zamykał oczy i wgryzał się w poduszkę. Pozornie nie straszne ale  weź na tym wysiedź.
-Koniec!!!!-uniósł ręce ku górze Liam
-Ja nie zasnę-zagroził Louis-Hazzuś śpię z tobą-popatrzył błagalnie na loczka
-Jak chcesz-rzucił obojętnie
-Która jest-zapytałam widząc, że za oknem jest ciemno. Musiało być coś po 20 bo w końcu to lato
-19.40-odparł Liam
-To czemu tak ciemno-zdziwiła się Hayley, ona mi czyta w myślach
-To Londyn-zaśmiał się Zayn



_______________________________________________________
Haha musiałam :D (że to zdjęcie)
Na życzenie kolejny rozdzialik dzisiaj. Nie jest zbyt długi ale co tam :P
Komentujcie i wbijajcie na twittera xoxo

2 komentarze:

  1. Uwielbiam tego bloga ;3 masz talent czekam na następny ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej. Następny plizz ;3

    OdpowiedzUsuń