niedziela, 26 maja 2013

48

*Mavis*
Cały dzień przepłakałam w domu. Nigdzie nie wyszłam z nikim nie rozmawiałam. Cierpiałam...w ciszy.
        Rankiem pierwszą myślą jaka mnie nawiedziła był szpital. Szpital a w nim Harry. Nie pamiętający mnie Harry. No to jak idę mu przypomnieć! Skoro to podobno amnezja krótkotrwała to może mu się coś przypomni. A tera idę do szpitala po udawać szczęśliwą. "Na ustach uśmiech a w sercu ból to jedna z najtrudniejszych ról". Ubrałam się i wyszłam z domu. Wzięłam taksówkę i podjechałam pod szpital. Przed wejściem przetarłam okulary o rąbek bluzki i nałożyłam na nos. Wzięłam głęboki wdech i powoli go wypuściłam. Przecisnęłam się przez automatyczne drzwi i włączyłam windę. Wjechałam na piętro i powoli tiptopkami szłam przed siebie. Bawiłam się nerwowo palcami. Stanęłam przed salą. Delikatnie zapukałam. Nie usłyszawszy odpowiedzi wychyliłam głowę. Nikogo nie było.
-Na zajęciach jest-usłyszałam głos Melody zza swoich pleców
-Dzięki-uśmiechnęłam się
-Poczekaj w środku zaraz wróci-uśmiechnęła się i zniknęła w drzwiach. Z westchnieniem weszłam do sali. Zajęłam swoje ulubione miejsce na parapecie. Barwiłam się nerwowo czarną bransoletkę która od niego dostałam. Moja głowa była pełna scenariuszy ale tak naprawdę nie wiedziałam jak się zachować i co powiedzieć gdy wejdzie. Usłyszałam skrzypienie drzwi i zobaczyłam go. Cały i zdrowy a co najważniejsze żywy. Miałam ochotę rzucić mu się na szyję i wyściskać ale w ostatnim momencie się powstrzymałam. Spojrzałam na niego ten sam a jednak taki inny.
-Hej-powiedziałam z lekką chrypą
-Cześć. To ty-wskazał na mnie-Śniłaś mi się-uśmiechnął się
-Już to od ciebie słyszałam-powiedziałam
-No tak. Żeby się upewnić Mavis Jones?-zapytała. A ja pokiwałam głową na tak-Słuchaj wiem, że ze sobą byliśmy...-zaczął
-Tak wiem nie jesteśmy już-powiedziałam smutno i spuściłam głowę
-Przykro mi ale po przypominało mi się troszkę i bardzo cię polubiłem- uśmiechnął się, jak by to miało mi pomóc. A poza tym to TY MNIE KOCHAŁEŚ!-krzyczała moja podświadomość
-Zrobimy to jeszcze raz-powiedziałam i odważyłam się spojrzeć na niego
-Co?-zapytał i usiadł obok mnie
-Zakochasz się we mnie od nowa- powiedziałam patrząc mu w oczy
-Możemy spróbować-uśmiechnął się a mi serce stopiło i spłynęło jak wosk po świecy-Znasz jakąś Lucy?-zapytał
-Chodzi ci o tą dziwkę co z burdelu uciekła?-zapytałam z uśmiechem
-Nie wiem-skrzywił się
-A co chciała?-zapytałam
-Coś tam mówiła że musimy być razem że ją kocham a ona mnie coś o jakiejś imprezie-zaczął mieszać. Byłam pewna że ta dziwka przez którą ze mną zerwał.
-Przyszła tu-zapytałam
-Tak wczoraj pod wieczór-wyjaśnił i spojrzał na drzwi
-Nie wież jej w nic. To zwykła dziwka-wyjęłam telefon i pokazałam mu tego smsa z zerwaniem
-Ale ze mnie dupek- skomentował
-Nie zaprzeczam-zaśmiałam się nerwowo
-Przepraszam-powiedział-Wiem że to w sumie nic nie da. Ale jak sobie przypomnę, a na pewno to się stanie. To ci wyjaśnię albo będę błagał o przebaczenie na kolanach-zaśmiał się
-Chciałabym to zobaczyć-powiedziałam
-I zobaczysz bo do dla ciebie będę pełzał-powiedział. Poczułam takie przyjemne ciepło w sercu. Te którego od tak dawna nie czułam. Poczułam się tak jak dawniej. Niczego mi nie brakowało. Może poza powtórną świadomością że jest mój.
-Więc Louis serio ukradł ten posąg?-zapytał Harry płacząc ze śmiechu. Sama pokiwałam głową zakrywając usta dłonią by nie wybuchnąć  głośnym rechotem.-On jest nie normalny- skomentował. Chwila ciszy i znowu głośny śmiech. Siedziałam u niego już dwie godziny. Nie nudziło nam się i nie było pomiędzy nami też niezręcznej ciszy.
-To kiedy cię wypisują?-zapytałam
-Jak będzie w porządku to za dwa dni-powiedział. Przytaknęłam głową- A właściwie to czemu mówią ci Styles?-zapytał. Uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam
-Kiedyś Louis wbił se nóż-zaczęłam-Pamiętasz?-dodałam
-Tak bawili się w dżedaj-powiedział
-Odejdę od tematu-poinformowałam-Ile pamiętasz?-zaciekawiłam się
-Do momentu sztuki-uśmiechnął się
-Ale całą czy jak?
-Wystawienia  nie ale niektóre próby-wyjaśnił. Uśmiechnęłam się przecież na tych próbach się w sobie zakochaliśmy. Tak Mavis punktujesz! W takim tempie to znowu będę go miała.
-A opowiedzieć ci?-zapytałam
-Tak ale potem najpierw Lou-przypomniał
-No tak. Pojechaliśmy do szpitala. On był pod narkozą i miał się wybudzić za kilka godzin. Z nudów rysowałam ci po ręce. Goniłeś mnie a ja głośno piszczałam-zaśmialiśmy się-Przyszła pielęgniarka i oznajmiła że już cisza i czas odwiedzin się skończył. Wymyśliłam że miałam wypadek i mam amnezję a ty jesteś moim mężem bo tylko najbliższa rodzina mogła zostawać. Potem do sali Lou przyszła ta sama pielęgniarka i do nas że chyba sale pomyliliśmy-zaśmiałam się-Ja powiedziałam że mam amnezję i zapomniałam jak się czyta. A że ciebie w szkole nie uczyli-powiedziałam i zrobiłam pauzę na chichot
-To do jakiej ja szkoły chodziłem-pokazał cudzysłów w powietrzu
-Jesteś z Afryki. Ona że na Afrykańczyka nie wyglądasz. Ty do niej że w tym szpitalu jest jakiś rasizm. Ta z poker face stoi a my z dumą wyszliśmy-zaczęliśmy się śmiać oboje
-Teraz też możesz zostać, jako moja żona-poruszał brwiami
-No tak no tak no tak-pokiwałam głową
-Masz bransoletkę-powiedział i wziął w palce czarną ozdobę
-Dałeś mi-powiedziałam
-To na pewno-przyznał-A ta druga? Data urodzin?
-Nie od tego dnia byliśmy razem. Też od ciebie-uśmiechnęłam się i poprawiłam łańcuszek
-Dwa lata-mruknął
-Przypomnisz sobie-powiedziałam pocieszająco-Musisz-rzekłam niemal błagalnie
-Dlaczego ze wszystkich rzeczy musiałem zapomnieć ciebie-jęknął
-Też się zastanawiam
-No to opowiadaj o przedstawieniu-zachęcił
-Nie wolisz go obejrzeć?-zapytałam
-To jest nagrane?!-zdziwił się
-O takkkkk-zaśmiałam się. Włączyłam laptopa chłopaka i weszłam w pliki
-O znasz hasło-zauważył
-Co zapomniało się-zadrwiłam
-Jakie jest?
-kochammavis12345-wzruszyłam ramionami
-Orginalne- stwierdził
-Bardzo-podsumowałam-Ja mam podobne-przyznałam
-Jakie?-zaciekawił się
-kochamharrego12345-powiedziałam szukając pliku
-Pokaż tapetę-poprosił. Zamknęłam pliki i odsłoniłam ekran

-Śliczne to zdjęcie-zauważył
-Dlatego jest na tapecie słynnego Harrego Edwarda
 Stylesa-zacytowałam go choć on nie zdawał sobie z tego sprawy
-Brzmi to jak moje
słowa-powiedział
-Bo to są twoje słowa-przyznałam
-Wiedziałem-powiedział przeciągając każdą literę
-Ktoś wątpi-powiedziałam
i włączyłam nagranie
 z przedstawienia
Przenieśliśmy się na łóżko aż cud
że się oboje zmieściliśmy.
Oparłam się o poduszkę i po raz setny oglądałam nasze popisy.
-Jestem genialny- skomentował chłopak na sam koniec
-Nie tak jak ja-zaczęłam kłótnię
-Nie ja jestem genialniejszy-powiedział
-To ja zagrałam w filmie-powiedziałam wystawiając mu język
-Ja też-powiedział
-Ale ja w prawdziwym-ciągnęłam dalej
-No a ja to co?!
-Dobra ale ja i tak jestem lepsza-zakończyłam kłótnię? NIE!

____________________________________________________________________
POZDROWIENIA ZNAD MORZA. COŚ MAŁO KOMENTUJECIE
NIE KOCHACIE MNIE?
DOBRA BUZIAKI :*
JAK MYŚLICIE JAK TO SIE SKOŃCZY? MARRY BACK?

CZYTASZ=KOMENTARZ

5 komentarzy:

  1. Super. :) czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, ja cię nie kocham; ja cię UBUSTWIAM :*
    Rozdział super. CZekam na nexta
    A jak nad morzem? Ciepłe? Bo w majówkę jeszcze zimne było :(

    OdpowiedzUsuń
  3. myślę że jak on zobaczy co dla niego jest najważniejsze i dotyczące Mavis to sobie odrazu przypomni <3 ,a co do rozdziału to super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. On sobie przypomni, prawda? Rozdział genialny. Jestem też ciekawa co tam u Hayley i Zayna. Czekam na nexta :**

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawa jest co u harrego i zayna uwielbiam twojego bloga

    OdpowiedzUsuń