wtorek, 7 maja 2013

37

*Mavis*
Siedziałyśmy z Hayley i gadałyśmy o gali. Naszą idealną pogawędkę przerwał wjazd idiotów.
-Patrzcie co mamy!!!!-Louis wymachiwał jakąś kopertą przed nosem
-Co się drzesz-syknęła brunetka
-Sory-szepnął
-Co to?-zaciekawiłam się. Szczerze to spytałam z grzeczności gówno mnie to obchodzi.
-Zaproszenie na twój film-Harry ucałował mój policzek siadając obok mnie. Uśmiechnęłam się szeroko. Wiedziałam, że chłopaki dostaną zaproszenie. Dostałam listę zaproszonych.
-A ty-Zayn wskazał palcem na Hayley-Idziesz ze mną-zamknął ja w niedźwiedzim uścisku
-Zgnieciesz dziecko-wydyszała. Jej słowa podziałały natychmiastowo. Chłopak odsunął się od niej i pogłaskał jej lekko zaokrąglony brzuch
-Tatuś nie chciał-powiedział przesłodzonym głosikiem. Jego wypowiedź wywołała u nas śmiech. Ale to było takie słodkie, że rozmawia z jej brzuchem, a raczej z tym co jest w nim.
-Dobra idę na dół zobaczyć czy plan przyszedł-oznajmiłam
-Jaki?-zapytał Niall żując batonika?!
-Z filmem. No wiecie zaczyna się promowanie go. A sami zauważyliście że stał się sporą sensacją. William dzwonił że dziś powinien przyjść rozkład wywiadów, zdjęć itd...
-Chodź pójdę z tobą-zaoferował się Harry. Pokiwałam głową i ruszyliśmy do drzwi. Zjechaliśmy windą do holu. Podeszliśmy do biurka drzwiowego.
-Haj, przyszło coś do mnie?-zapytałam.
-Siema, ta jakaś gruba koperta-schylił się i podał mi biały pakunek
-W moich wyobrażeniach była chudsza-spojrzałam z przerażeniem na grubość koperty.
Chłopaki zaśmiali się i po chwili Harry załapał mnie w pasie i odeszliśmy.
Otworzyłam kopertę. O MAJ GOSZZZ!!!!!
-Co nie przyzwyczajona?-zaśmiał się Liam
-Cicho- zaśmiałam się
-Cena sławy-rzucił Louis
-Jakiej sławy?-zapytałam
-Dobra, dobra pogadamy za tydzień-rzekł Zayn


 
*Dzień premiery*
*Mavis*
 
Łaże z konta w kont i dalej nie mogę w to uwierzyć że za trzy godziny spełni się moje największe marzenie. No jedno z nich. W sumie i tak połowę spełniłam. Zagrałam w filmie, spotkałam księcia, zagrałam w Romeo i Julii. Zostało jeszcze zajście w ciąże wystąpienia na pokazie Chanel. Kolejno spełni się za trzy godziny się spełni.
Ubrałam moją zajebiastą sukienkę. Dobrałam wysokie szpilki nude, zrobiłam delikatny makijaż. Włosy delikatnie pokręciłam. Nałożyłam pierścionek z motylem, na uszy perełki. I jak co dzień na mojej szyi wisiał naszyjnik z imieniem ukochanego.
Wyglądałam nieziemsko. Wszystko ze sobą współ grało. Nic się nie gryzło. Idealnie.

 
1.jpg
 
 Przeglądałam się w lustrze co chwilę poprawiając sukienkę lub się obracając i patrząc na jej tył.
Drzwi się otworzyły i stanął w nich Harry w czarnym garniturze. Bosz jaki on seksi *_*
-Wyglądasz....wow-wykrztusił. Tak wiem jestem zajebista. No i taka skromna
-Ty też wow-zacytowałam ale i tak nie było mnie stać na nic więcej
-Tak oboje wyglądamy wow-zaśmiał się a ja z nim
 -Denerwujesz się?-zapytał mnie
-Nie-odpowiedziałam co było prawdą. Jestem pewna siebie, aż za bardzo.
-Na pewno-powiedział po czym musnął moją szyję. Poddałam się tej pieszczocie. Z chwilą szedł coraz wyżej aż złożył namiętny pocałunek na moich ustach.
-Mam coś dla ciebie-oświadczył. Wyjął z marynarki czarna pudełeczko.
-Co to?-głupio zapytałam bo przecież mi je dał i zaraz je otworze.
no i otworzyłam. Drobna złota bransoletka z 1.08.2012
-Data naszego zejścia-uśmiechnęłam się na wspomnienie i na myśl że nie długo minie rok.
-Najlepszy dzień w moim życiu. Drugim będzie nasz ślub, a trzecim narodziny naszej córeczki
-Zignoruje twoje gnanie w przyszłość. A jak będzie chłopczyk?-zapytałam
-To będziemy mieć tyle synów aż się urodzi córeczka-mruknął mi do ucha
-Ja nie mam zamiaru rodzić setki dzieci-zastrzegłam
Ten się zaśmiał i zapiął mi bransoletkę na nadgarstek
-Piękna, dziękuje-złożyłam namiętny pocałunek na jego wargach
 
 
 
*Hayley*
Denerwuje się. Nie wyjść przed kamery, czy pokazać się z Zaynem. Nie, nie denerwuje się za Mavis. Boje się że będzie widać brzuszek. Nie jest on taki duży to dopiero drugi miesiąc. Ale te gnidy mogą wyłapać wszystko. W sumie mam sukienkę w której nic nie powinno widać. Ale i tak do końca nie jestem pewna. Oczywiście że mamy zamiar powiedzieć mediom. Ale potem. Chcę sobie jeszcze pożyć bez hejtów i wyzywania.
Poprawiałam po raz tysięczny sukienkę na brzuchu.
-Kochanie-zaczął Zayn-Nic nie widać
-No wiem, ale...
-Żadnych ale. Wyglądasz ślicznie. A poza tym nikt nie będzie nawet podejrzewać, że możesz być w ciąży. Pamiętaj co kolwie się stanie jestem z tobą-uspokajał mnie. Nie powiem udało mu się to. Potrzebowałam kilku miłych słów i wsparcia. Wtuliłam się w jego umięśnione ramiona i oddychałam równomiernie.
 
 
 
 




 


2 komentarze:

  1. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Masz zajebisty blog. Co by tu jeszcze napisać ......... WIEM!! Jesteś genialna i mam nadzieje, że szybko nie zakończysz tego bloga, bo tak jak już mówiłam ON JEST ZAJEBISTY!!! To chyba tyle co mam do powiedzenia :-) Zapraszam do mnie : http://spelniajswojemarzeniabowarto.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Nie wiem co mam napisać. Brak mi słów to jest takie fantastyczne. Kocham to opowiadanie. Czekam na następny Rozdział.

    OdpowiedzUsuń