*Mavis*
Szykowałam się na kolejny wywiad, słuchając paplaniny Hayley. Z tym domem to Zayn zachował się jak prawdziwy rycerz. Wiele razy obmyślałyśmy swoją przyszłość. Hayley zawsze opisywała ten dom. Szczerze, sama wątpiłam że w takim zamieszka.
-Skoro ty się wyprowadzasz. To ja też-oświadczyłam
-Kiedy?-zapytała obojętnie.
-No, nie wiem. Jak wy się wyprowadzicie-wzruszyłam ramionami
-To za jakieś trzy miesiące-przyznała
-Ja i tak za tydzień wyjeżdżam na trzy miesiące-powiedziałam
-No tak-przypomniało jej się. Walnęłam się z otwartej ręki w czoło.
-W bloku?-zapytała
-Myślę że tak. Po co mi duże mieszkanie, dzieci na razie nie planuje-powiedziałam za co oberwałam poduszką w głowę-Moja idealne fryzura-zaśmiałam się gdyż wcale mi się nie zniszczyła. Hayley pokręciła głową z rozczarowaniem. "Poprawiłam" mojego warkocza i popryskałam się słodką wonią perfum.
-Wyglądasz ślicznie-skomentowała dziewczyna
-No ja wiem-zaśmiałam się i przytuliłam dziewczynę-Nie denerwuj się tak tym wywiadem-powiedziałam widząc że coraz bardziej się trzęsie
-Jak mam się nie denerwować! Kiedy za chwilę cały świat się dowie że Zayn Malik będzie ojcem!-wykrzyknęła
-Już-zapytała czekając aż się uspokoi
-Tak-powiedziała bliska płaczu
-Ej no nie płacz-przytuliłam ją
-To te hormony-broniła się
-No już spokojnie co ma być to będzie. Ale wiadomo że nie jest to dobra wiadomość dla fanek-powiedziałam spokojnie
-Mam wyjebane- powtarzała pod nosem
-Co ty robisz?-zapytałam zdziwiona
-Powtarzam co mam robić-odpowiedziała
-Od kiedy przejmujesz się opinią innych?-zdziwiłam się. Hayley zawsze była osobą można rzec egoistyczną. Nie liczyła się z opinią na swój temat tą negatywną. Była sobą i nie zmieniała się dla innych.
-Może od kiedy zechce cię zabić pół ludzkości-powiedziała sarkastycznie
-Jak zabiją ciebie to i zabiją Zayna więc myślę że się powstrzymają.
-I tak się boję-trzymała się przy swoim
-Uwierz mi. To dziecko da mu więcej szczęścia niż cokolwiek innego- pocieszałam ją-Ale usuń twittera-poradziłam
-Ta ja mam twittera?-zdziwiła się (o.O)
-Dobra ja muszę lecieć-zgarnęłam okulary i wyszłam machając ciężarnej
Dalej nie mogę się przyzwyczaić do tego, że ludzie robią sobie ze mną zdjęcia. Zawsze o tym marzyłam ale nie sądziłam że to takie dziwne. Zagrałam w jednym filmie a już taki szum. Zrobiła sobie zdjęcia z grupką "fanów" i wsiadłam do czarnej klasycznej taksówki. Szybko dojechałam co zawdzięczam brakowi korków. Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam. Podeszłam do ochrony przeciskając się przez tłum. Pokazałam wejściówkę i bez problemu przedostałam się przez metalową bramę. Zanim mogłam ruszyć na sale w której odbywał się wywiad musiałam przejść przez wykrywacz metali. Ochroniarz zaczął od góry. Sprzęt zapiszczał a ja ukazałam kremowe perełki na uszach. Kolejnym przystankiem była moja warga a dokładnie to kolczyk na niej. Dalej już nic nie pikało poza torebką. Ta przeszukajcie mnie bo trzymam w niej granat. Oddali mi moją własność i wskazali kierunek studia.
-Drugie od końca-powtarzałam w myślach aby nie zapomnieć. Buja zapamiętałam. Najfajniejsze było to że nikt nas (wliczam Conora) nie malował, ubierał i nakazywał jak się zachowywać. No może William trochę się rządzi ale co tam.
-Hej-przywitałam się machając do prowadzącej, Conora i Williama siedzących na zielonej kanapie w rogu małej sali.
-Cześć
-Witam
-Joł piękna-powiedział chłopak za co oberwał w ramię-Uuu agresywna lubię takie-poruszał brwiami za co oberwał w tył głowy
-Pięć minut!-obwieścił jak się domyślam kamerzysta.
-Mavis, jestem Alex Collin-podała mi rękę
-Mavis Jones-uścisnęłam ją
Chwyciłam telefon by go wyłączyć a tu sms. Mavis ty popularsie
Od: Heyley
"Powiedział"
Wiedziałam co to oznacza. Cały świat dowiedział się o ciąży. Ciężko westchnęłam i weszłam na plan.
~~~~
-A więc film trafi w tym tygodniu do kin?-zapytała retorycznie Alex
-Mh-przytaknęliśmy ruchem głowy i mruknięciem
-Już nie mogę się doczekać-zaśmiała się-Pytanie od widzów-ogłosiła-Czy macie romans?-zapytała podejrzliwie
-Tak/Nie-powiedzieliśmy z chłopakiem w tym samym czasie
-NIE!!!!-sprostowałam
-To tak czy nie?-zapytała zdezorientowana
-Nie-odpowiedziałam za nim chłopak otworzył usta
-No tak Mavis pozostaje wierna Harremu-oznajmiła w stronę kamery. Kiedy ogarnęłam że kamera nie pokazuje nas. Strzeliłam Conora poduszką w łeb.
-Ała?-zapytał. Przewróciłam oczami i odwróciłam od niego wzrok.
-Kolejne pytanie. Czy to prawda że Zayn będzie ojcem? Mavis?
-Jak sam powiedział-oznajmiłam krótko
-Hayley to twoja przyjaciółka
-Tak-nie chciałam ujawniać wiele informacji i tak było jej ciężko
-Z tego jak opisywałaś ją na tt wnioskuje iż jesteście zżyte-powiedziała
-Tak, jest dla mnie bliższa niż rodzice-oznajmiłam zgodnie z prawdą. Wszyscy to wiedzieli ani razu w życiu ojciec nie powiedział że mnie kocha, tak samo z mamą. A z Hayley jak to z BFF -Kocham Cię -Spierdalaj. Uśmiechnęłam się na wzmiankę o niej. Więcej pytań o dziewczynę nie było. To i nawet lepiej.
-Co to było?!-warknęłam do Conora gdy weszliśmy na korytarz
-O co ci chodzi?-zapytał udając niewiniątko
-O co mi chodzi! Mi?-zbulwersowałam się
-Wdech i wydech-polecił
-Słuchaj jeszcze raz powiesz gdzie kolwiek że jesteśmy razem to ci rozstrzelę łeb wiatrówką-wysyczałam
-Nie masz wiatrówki-powiedział pewny siebie
-Chcesz się przekonać jak nie mam-zapytałam na co mu mina zrzędła
-Nie dzięki-powiedział i pędem ruszył do wyjścia
Haha! Jaka Mavis xD Super piszesz , tyle ci powiem. Tak wiem, jestem oryginalna :). Z niecierpliwością czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńhahahahahah super :D
OdpowiedzUsuńhahh super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńBaaardzo fajnyyyy ;) :):):)
OdpowiedzUsuń