wtorek, 2 kwietnia 2013

21

*Mavis*
Siedziałam na kolanach Harrego w korytarzu pełnym dziewczyn. Jest tłok i nie ma miejsca to wyjaśnia dlaczego tak siedzę. Jak widzę te pełne zazdrości spojrzenia to chce mi się śmiać. Podskakiwałam nerwowo na jego kolanach
-Aż tak?-spytał sarkastycznie
-No trochę-powiedziałam trzęsącym głosem
-MAVIS!!!!!!!!!!!!!!-Wydarł się ktoś w tłumie. Głosem przypominał Williama. Ale i tak pewnie chodziło o mnie bo mam bardzo orginalne imię.
-TU!!!!!!-Machałam facetowi
Z trudem przedostał się przez tłum.
-Fajnie że jesteś. Masz scenariusz. Wiesz chcemy cię przesłuchać jako ostatnią. Wróć za cztery godziny. Wiem jak wyglądasz nie martw się nikt się pod ciebie nie podszyje-uśmiechnął się i podał mi scenariusz, który wzięłam-Na zielono masz zaznaczoną postać. Wrócisz do nas?
-Dziękuję. Oczywiście po to tu przyjechałam-odwzajemniłam uśmiech
-Do zobaczenia-powiedział i na nowo przeciskał się przez tłum. Teraz to więcej dziewczyn się na mnie krzywo patrzyło
-Ale się na ciebie patrzą-szepnął mi Harry jak ponownie usiadłam mu na kolanach
-A ja wiem dlaczego
-Bo siedzisz na kolanach najprzystojniejszemu facetowi na świecie-poruszał brwiami, z trudem powstrzymałam śmiech
-Nie bo mam zajebiste buty-pomachałam nóżkami
-Ja tam wole pierwszą wersję
-Ale druga jest prawdziwa
-Niszczysz moje ego-oburzył się
-Och, przepraszam. Masz rację dlatego-przewróciłam oczami
-No wiesz co foch-udawał
-No nie fochaj się-zrobiłam sweet oczka
-Przeroś- zażądał
-Przepraszam-powiedziałam
-Nie tak-przewrócił oczami. Zrobiłam pytającą minę a ten poruszył brwiami. Teraz to nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Gdy się wreszcie uspokoiłam powiedział
-Nie teraz to na serio się focham -Nic nie odpowiedziałam tylko czule go pocałowałam
-Dalej się gniewasz-zapytałam
-No nie wiem-teraz to on mnie pocałował-Już nie
-To dobrze-wstałam i podałam mu rękę-chodź mamy cztery godziny
Wyszliśmy a raczej przepchaliśmy się przez tłum. Motłoch jeden. Poszliśmy do dość dużej kawiarni. Zamówiliśmy gorącą czekoladę i usiedliśmy do dwuosobowego stolika.
Tematów nam nie brakowało. Harry nie był tylko chłopakiem on był najlepszym przyjacielem, którego darzyłam wielkim uczuciem i zaufaniem. Mogłabym z nim przegadać wieczność. Gdybym nie nastawiła budzika to byśmy pewnie zapomnieli o przesłuchaniu.
-Harry musimy iść bo nie zdążę
-To już minęły cztery godziny?!
-Szybko nie
Do sali przesłuchań weszłam sama. Zagrałam im pojedyncze scenki. Po wyrazie ich twarzy nie mogę nic stwierdzić. Powiedzieli, że się odezwą. Trwało to dwadzieścia minut.
-I co?-spytał Harry
-Odezwą się-odpowiedziałam.


*Pięć dni później*
Chłopaki za dwa dni zaczynają trasę. Oni lecą z Londynu do Berlina a Harry z Kanady do Berlina. Cieszę się że ze mną został. Czas oczekiwania na telefon w sprawie filmu kończy się jutro. Może nie zadzwonią, może się nie dostałam. Kanada jest naprawdę piękna. Góry są boskie.
Leżeliśmy z Harrym wtuleni w siebie na dużym łóżku. Naszą ciszę przerwał mój dzwoniący telefon. OMB WILLIAM CLARK DZWONI
-Halo?-odebrałam podekscytowana
-Witaj Mavis. Mam złe wieści-na te słowa posmutniałam
-Nie dostałam się-bardziej stwierdziłam niż zapytałam
-Nie dostałaś tej roli drugoplanowej.....BO DOSTAŁAŚ GŁÓWNĄ!!!!!
-Naprawdę nie wierzę
-Na prawdę. Moglibyśmy się spotkać jutro w tym teatrze co był casting??
-Oczywiście o której
-14.30 pasuje
-Tak. Do zobaczenia
-Do zobaczenia-rozłączył się
-I co?-spytał loczek
-DOSTAŁAM GŁÓNĄ ROLĘ!!!!!!!!!!!!!!-krzyczałam i zaczęłam skakać
-Wiedziałem że ci się uda
-W końcu jestem genialna
Wziął mnie na ręce i zaczął okręcać w kółko. Nasza radość trwała jeszcze z pół godziny
-Musze zadzwonić do Hayley-rzuciłam i pobiegłam po telefon
-HAYLEY!!!!!!!!!!
-Co się drzesz-zirytowała się
-Proś o przeniesienie do Kanady-powiedziałam
-Dostałaś się
-GŁÓWNA!!!!!!!!!!!!!
-OMB!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-ŁIIIIIIII
-JESTEM Z CB DUMNA!!!!
-OCH, DZIĘKUJE!!!!!!!!!!
-Odezwę się jak coś ustalę z szefem
-Oki to pa -rozłączyłam się
___________________________________
Komentować pliss
Chcę wam bardzo podziękować. Wczoraj był 125 wejść na bloga!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
LOFFF

2 komentarze: